Archeologia to bardzo ciekawy temat i myślę, że jeszcze niejedno istotne znalezisko pozostało nieodkryte. Dziś postaram się po krótce opisać na kilku przykładach, gdzie w odkrywaniu historii pomógł druk 3D.Pierwsza informacja, dotyczy króla Anglii Ryszarda III, który żył w XV wieku. Jego twarz została odtworzona dzięki wykorzystaniu skanowania i drukowania 3D. Ciekawostką jest fakt, że król był oskarżony o zamordowanie króla Edwarda V oraz jego młodszego brata, a także o przywłaszczenie sobie korony, a przygody Ryszarda II zostały opisane w kronice przez wybitnego Williama Shakespeare’a.
Naukowcy z Uniwersytetu w Leicester potwierdzili, że szczątki odkryte w centrum miasta Leicester, należą do króla Ryszarda III, który zmarł w 1485. Bogactwo dowodów w postaci dokładnych badań szkieletu i analizie DNA, świadczy o nieomylności tezy, że znalezione szczątki należą właśnie do króla.
Zespół wykorzystał skanowanie CT (tomografia komputerowa) do zobrazowania czaszki oraz zaprojektował i wykonał strukturę twarzy przy użyciu metody stereolitograficznej. Ostatecznie głowa została pomalowana i uzupełniona szklanymi oczami i peruką. Naukowcy wykorzystali portrety jako odniesienie do stworzenia realistycznego wyglądu.
Kolejna informacja dotyczy drukowania 3D naturalnej wielkości wieloryba z Chile. Warto tu podkreślić i „wyboldować” fakt, że znaleziona skamieniałość ma ponad 5 milionów lat i była prezentowana w naturalnej wielkości na wystawie w Waszyngtonie.
Wieloryb mierzył prawie 8 metrów długości i taka też drukowana skamieniałość powstała po bardzo długim i wyczerpującym skanowaniu pełnowymiarowej skamieniałości wodnego ssaka. 8 metrów to naprawdę ogromny wydruk, poniżej można zobaczyć jak wyglądał wydruk w skali 1/8.
Następnym hitem w archeologii był artefakt (przedmiot wytworzony lub zmodyfikowany przez człowieka, a następnie odkryty w wyniku badań archeologicznych). Artefakt o którym mówię w drukowanej rewolucji dotyczy posągu lwa znalezionego w Mezopotamii (dzisiejszy Irak). Na Uniwersytecie w Harwardzie za pomocą skanowania i drukowania przestrzennego odtworzono ceramicznego lwa, który najprawdopodobniej został rozbity 3 000 lat temu.
Lwa odtworzono przy wykorzystaniu metody photomodelingu. Metoda ta polega na fotografowaniu setek fragmentów rzeźby i stworzenia z niego renderu 3D. Zespół chce dzięki tej metodzie uzupełnić brakujące fragmenty rzeźby.
Ostatni przypadek dotyczy odtworzenia mumii dzięki drukowaniu 3D. Mumie są jednym z najbardziej fascynujących zabytków historii ludzkości, ponieważ dają nam wyobrażenie o tym, jak ludzkie ciało wyglądało tysiące lat temu. Niestety, wiele z nich zostało uszkodzonych w przeciągu ostatnich 100 lat, poprzez nieprawidłowe obchodzenie się podczas badań.
Naukowcy poprzez łączenie skanowania 3D oraz zdjęć rentgenowskich są w stanie odtworzyć całą mumię nie otwierając nawet sarkofagu. Dzięki temu połączeniu można uzyskać w pełni cyfrowy model, a przy użyciu drukarki 3D odtworzyć zawartość, wszystko bez konieczności naruszania ciała.
Drukowanie 3D jest postrzegane jako technologia przyszłości, jednak analizując takie historię, myślę, że rapid prototyping może spokojnie służyć jako maszyna przenosząca w przeszłość. Istny wehikuł czasu XXI w.
Źródła: Wired / 3ders / Webpronews